Po seansie w kinie na Kopernika odwiedziłem restaurację Hruszewskyj Cinema Jazz na ul. Szewczenki. Spokojne miejsce (przynajmniej w czasie, gdy ja tam gościłem). Pustawo. Cicha muzyka w stylu jazz/swing z lat 30-tych/40-tych. Menu "międzynarodowe" plus lokalna, tradycyjna kuchnia galicyjska.
Dla ścisłości, to nie jest tania knajpa, knajpeczka, ale to chyba najlepszy wątek na forum, gdzie można umieścić informacje dotyczące lwowskiej gastronomii.
Ad rem: pstrąg w sosie brokułowym, pasta z owocami morza (małż, szczypce jakiegoś stworzenia morskiego raczej mniejsze niż krabie sztuk 2, kawałki tuńczyka, chyba coś jeszcze), filiżanka kawy, czajniczek herbaty imbirowej, lampka białego wina bodaj z Nowej Zelandii (a może z Chile?) - 760-770 hrywien, dokładnie nie pamiętam; z napiwkiem 800uah. Generalnie smacznie, ale spożywanie pstrąga tudzież owoców morza wymaga cierpliwości i skupienia, zatem raczej nie dla wygłodzonych obżartuchów.
