Samochodem Na Ukraine
Samochodem Na Ukraine
Witam
Mam pytanko związane z bezpieczeństwem podróżwania po Urainie samochodem ?
Chcę siue wybrac ze znajomymi tylko problem jest taki ze mamy służbowe samochody i nie wiem na ile taka podróz jes tbezpieczna ???
Mam pytanko związane z bezpieczeństwem podróżwania po Urainie samochodem ?
Chcę siue wybrac ze znajomymi tylko problem jest taki ze mamy służbowe samochody i nie wiem na ile taka podróz jes tbezpieczna ???
a czytałeś inne tematy na forum dotyczące twojego pytania?
już kilka razy było to omawiane...
jeśli nie jesteś właścicielem pojazdu powinieneś mieć notarialnie potwierdzone upoważnienie do korzystania z pojazdu, przetłumaczone na ukraiński 
już kilka razy było to omawiane...


będę wdzięczny za korzystanie na forum z funkcji Szukaj ...przed zadaniem pytania...
Ukraina jest nadal dla turystów podróżujących własnym samochodem krajem "podwyższonego" ryzyka. Wszystkie przewodniki radzą by zawsze zostawiać samochód na strzeżonym parkingu, że narażeni jesteśmy na częstrze kontorle drogowe (próby wymuszenia łapówki).
Nie wiem jak obecnie jest z ubezpieczeniami na samochód. Kiedyś na Ukrainie nie było obowiązku opłacenia OC i w przypadku kolizji z miejscowym pojazdem były problemy. Jak jest teraz - nie wiem.
Ja nigdy na Ukrainie samochodem nie bylem. Zawsze pociągiem, ale przecież ludzie jeżdżą i jeśil byłby to taki problem i duże ryzyko to by chyba nie jeździli )))
Nie wiem jak obecnie jest z ubezpieczeniami na samochód. Kiedyś na Ukrainie nie było obowiązku opłacenia OC i w przypadku kolizji z miejscowym pojazdem były problemy. Jak jest teraz - nie wiem.
Ja nigdy na Ukrainie samochodem nie bylem. Zawsze pociągiem, ale przecież ludzie jeżdżą i jeśil byłby to taki problem i duże ryzyko to by chyba nie jeździli )))
będę wdzięczny za korzystanie na forum z funkcji Szukaj ...przed zadaniem pytania...
Witam!!
Właśnie wrócilem z podróży po ukrainie. Przejechałem po ukraińskich drogach około 2000 km. Wyjeżdżając miałem bardzo mieszane uczucia związane z bezpieczeństwem . Ukraina w ostatnich czasach bardzo się zmieniła- nie słychać o napadach na polaków (wiem to od znajomych,których tam odwiedziłem w m. Sławuta),które wcześniej się zdarzały.
Dwa tygodnie temu zlikwidowano GAJ (DAJ) - to była paskudna milicja drogowa , która "łupila" kierowców obcych państw niczym dobrze zorganizowana szajka rabusiów czy złodzieji. To oni byli winni za to że coraz mniej polaków zaczęło Ukrainę odwiedzać swoimi samochodami, do tej pory ich na drogach nie widać.
Jadąc na Ukrainę musisz być przygotowanym na fatalny stan dróg, na bardzo "ostrą" jazdę kierowców szczególnie zauważyłem to we Lwowie i okolicach - wszyscy się gdzieś spieszą, trąbią , za nic mając przepisy ruchu. Po tygodniowym pobycie nie zauważyłm niebezpieczeństwa- w Lwowie korzystałem ze strzeżonego parkingu, pod hotelami- gdzie spałem także nie odczuwałem niebezpieczeństwa (mój stary ford napewno nie był łakomym kąskiem dla złodzieji) nie podróżowałem po zmierzchu - przed czym moi znajomi ukraińcymnie przestrzegali, tuż przed zapadnięciem ciemności nocy wjeżdżałem bez świateł na pole po skoszonym zbożu gdzie robiliśmy nocleg w namiocie
Z całej wyprawy jestem bardzo zadowolony i polecam innym- nie jest źle,jest jak w polsce . Chętnie odpowiem na konkretne pytania
stanjan
e-mail stanjann@o2.pl
Życzę powodzenia
Właśnie wrócilem z podróży po ukrainie. Przejechałem po ukraińskich drogach około 2000 km. Wyjeżdżając miałem bardzo mieszane uczucia związane z bezpieczeństwem . Ukraina w ostatnich czasach bardzo się zmieniła- nie słychać o napadach na polaków (wiem to od znajomych,których tam odwiedziłem w m. Sławuta),które wcześniej się zdarzały.
Dwa tygodnie temu zlikwidowano GAJ (DAJ) - to była paskudna milicja drogowa , która "łupila" kierowców obcych państw niczym dobrze zorganizowana szajka rabusiów czy złodzieji. To oni byli winni za to że coraz mniej polaków zaczęło Ukrainę odwiedzać swoimi samochodami, do tej pory ich na drogach nie widać.
Jadąc na Ukrainę musisz być przygotowanym na fatalny stan dróg, na bardzo "ostrą" jazdę kierowców szczególnie zauważyłem to we Lwowie i okolicach - wszyscy się gdzieś spieszą, trąbią , za nic mając przepisy ruchu. Po tygodniowym pobycie nie zauważyłm niebezpieczeństwa- w Lwowie korzystałem ze strzeżonego parkingu, pod hotelami- gdzie spałem także nie odczuwałem niebezpieczeństwa (mój stary ford napewno nie był łakomym kąskiem dla złodzieji) nie podróżowałem po zmierzchu - przed czym moi znajomi ukraińcymnie przestrzegali, tuż przed zapadnięciem ciemności nocy wjeżdżałem bez świateł na pole po skoszonym zbożu gdzie robiliśmy nocleg w namiocie
Z całej wyprawy jestem bardzo zadowolony i polecam innym- nie jest źle,jest jak w polsce . Chętnie odpowiem na konkretne pytania
stanjan
e-mail stanjann@o2.pl
Życzę powodzenia
pytanie
Jestem tu nowa i chciałam zapytać, czy ktoś posiada wzór takiego dokumentu - pozwolenia na używanie samochodu sł. w języku ukraińskim, które można sobe wypełnić swoimi danymi , a wtedy firma się podpisze i będzie to oryginał, a przecież oryginału nigdy nie poświadcza się notarialnie. Dzięki z góry.jeśli nie jesteś właścicielem pojazdu powinieneś mieć notarialnie potwierdzone upoważnienie do korzystania z pojazdu, przetłumaczone na ukraiński
Witam wszystkich.Wracajac ze Szwecji poznałam bardzo miłych chłopakow z Ukrainy.ta znajomosc trwa juz 3tygodnie, piszemy emeile , smsy.Bardzo ich [polubiłam .zaczełam sie interesowac bardzo Ukrainą.wasza strona bardzo mi sie spodobala ,zapoznałam sie blizej z tym krajem,kultura, bezpieczenstwem.moi znajomi mieszkaja w Rivne.mam wielka prosbe....czy mozecie napisac cos wiecej o tym miescie ???bardzo prosze.RIVNE....
małe sprostowanie...stanjan pisze:Witam!!
Dwa tygodnie temu zlikwidowano GAJ (DAJ) - to była paskudna milicja drogowa , która "łupila" kierowców obcych państw niczym dobrze zorganizowana szajka rabusiów czy złodzieji. To oni byli winni za to że coraz mniej polaków zaczęło Ukrainę odwiedzać swoimi samochodami, do tej pory ich na drogach nie widać.
milicja drogowa nie została zlikwidowana tylko przeszła reformę tak by miała jak najmniej możliwości brania łapówek...
ale prawdą jest, że przez około 2 tygodnie jej nie było...w tym czasie Ukraina wyszła na 1 miejsce na świecie pod względem ilości ofiar śmiertelnych na drogach...
na drogach jednym słowem był horror...ludzie jeździli jak chcieli nie zważając na przepisy ruchu drogowego...
obecnie sytuacja wróciła do normy..policja drogowa funkcjonuje i zarówno jak poprzednio rzetelnie wykonuje swoją pracę

będę wdzięczny za korzystanie na forum z funkcji Szukaj ...przed zadaniem pytania...
Na głównych drogach jest ok. Jeżeli jednak chcesz poznać prawdziwą Ukrainę musisz zjechać z utartych szlaków. Tu pojawia sie problem dróg. Jeżeli masz jakieś autko bardziej nowoczesne nie polecam zanadto. Kiepski stan dróg lub ich brak szybko zweryfikuje fabryczne badania wytrzymałości. Nisko zawieszony spojler, lub tłumik na 99% zostawisz na Ukrainie. Ja wpadłem na inny pomysł (łącząc 2w1). Kupiłem auto rosyjskie UAZ-a i nim pomykam.
Ma on kilka zalet i wad.
zalety:
- jest wytrzymały niestraszne są mu drogi ukraińskie.
- jest pancerno-toporny- przekonałem się o tym musząc w nocy po ciemku ratować się odbiciem w pole przed nieoświetlonym ciągnikiem.
- pali wszystkie rodzaje paliwa jakie mu się wleje. (przydatne na UKR/RUS.)
- nie wzbudza zainteresowania-zanim milicja zorientowała się, że to obcokrajowiec ja już swobodnie ich mijałem.
- można spać w środku.
- ma napęd 4x4- nie do przecenienia zwłaszcza wiosną i zimą na ukraińskich drogach (bezdrożach)
-części są ogólnie dostepne i tanie jak barszcz.
wady:
- posiada plandekę-już kilka lat czaję się na siostrę mojego czyli UAZ-a 452
- max prędkość 90 km/h
- duzy hałas w środku.
Jest to wprost wymarzone autko do zwiedzania Ukrainy i Rosji. Jednak wymienią go już wkrótce na 452 i wtedy zacznę wyprawy off-roadowe.
Pytanie do admina--a może topik wyprawy samochodowe po b. ZSRR
Jeżeli chodzi o mapy to zwłaszcza na te w skali 1:50 000 i 1: 100 000 (post wojskowe) należy uważać. Czasem nic się na nich nie zgadza. Kompletnie nic. Oznaczenie dróg na Ukrainie (a raczej jego brak) to koszmar. Jazda na tzw czuja nabiera tam nowego znaczenia. Kilka razy spotkałem się z sytacją, gdzie droga po przejechaniu wsi po prostu..........kończy się na ścianie lasu. Dalej jest tylko dróżką w lesie. Dla mojego autka to pryszcz, ale innym (osobowym) nie polecam. Uważał bym też na ludzkie "niedaleko"
Ma on kilka zalet i wad.
zalety:
- jest wytrzymały niestraszne są mu drogi ukraińskie.
- jest pancerno-toporny- przekonałem się o tym musząc w nocy po ciemku ratować się odbiciem w pole przed nieoświetlonym ciągnikiem.
- pali wszystkie rodzaje paliwa jakie mu się wleje. (przydatne na UKR/RUS.)
- nie wzbudza zainteresowania-zanim milicja zorientowała się, że to obcokrajowiec ja już swobodnie ich mijałem.
- można spać w środku.
- ma napęd 4x4- nie do przecenienia zwłaszcza wiosną i zimą na ukraińskich drogach (bezdrożach)
-części są ogólnie dostepne i tanie jak barszcz.
wady:
- posiada plandekę-już kilka lat czaję się na siostrę mojego czyli UAZ-a 452
- max prędkość 90 km/h
- duzy hałas w środku.
Jest to wprost wymarzone autko do zwiedzania Ukrainy i Rosji. Jednak wymienią go już wkrótce na 452 i wtedy zacznę wyprawy off-roadowe.
Pytanie do admina--a może topik wyprawy samochodowe po b. ZSRR
Jeżeli chodzi o mapy to zwłaszcza na te w skali 1:50 000 i 1: 100 000 (post wojskowe) należy uważać. Czasem nic się na nich nie zgadza. Kompletnie nic. Oznaczenie dróg na Ukrainie (a raczej jego brak) to koszmar. Jazda na tzw czuja nabiera tam nowego znaczenia. Kilka razy spotkałem się z sytacją, gdzie droga po przejechaniu wsi po prostu..........kończy się na ścianie lasu. Dalej jest tylko dróżką w lesie. Dla mojego autka to pryszcz, ale innym (osobowym) nie polecam. Uważał bym też na ludzkie "niedaleko"

podróżowanie samochodem po Ukrainie
Wczerwcu 2005 r przejechalem wlasnym samochodem cala ukraine ponad 6000 km w 3 tygodnie. W przyszlym roku jade ponownie.Jeździ mi sie tam znacznie lepiej niz w Polsce mimo gorszych drog. DAI tylko mi pomagala nigdy nie zaplacilem mandatu ani lapowki. Nie bylo zadnego zagrozenia, a jeździlem dniem i noca.Ukraincy zyczliwi i zawsze chetni do pomocy, bariera jezykowa nie stanowi zadnego problemu. Chetnie udziele informacji gg 5916020. Pozdrawiam.
Ja jezdzilem sporo po Ukrainie samochodem. Tylko raz mialem przygode z milicją. Otóż we Lwowie zatrzymali mnie, powąchali i stwierdzili, że jestem pijany. Bylem trzezwy jak łza, ale ich alkomat węchowy (innego nie mieli) wskazywał stan kompletnego upojenia alkoholowego. Zaproponowali mi, że odstawią mi samochód na parking milicyjny, a ICH lekarz zbada mnie na okoliczność zawartości alkoholu w moim organizmie. Na taki argument zapytałem: Ile? Odpowiedzieli, że 600 hrywien. Jednak kilka niecenzuralnych słów rzuconych im w twarz w języku Tarasa Szewczenki ostudziła ich pazerność i zeszliśmy do 50 hrywien. Pożegnaliśmy się uprzejmie, wskazali mi drogę do Kamieńca Podolskiego, wymieniliśmy uprzejmości i było ok.
W Kamieńcu opowiedziałem te historie pewnemu Ukraińcowi. Złapał się za głowę i powiedział, ze na Ukrainie można jeżdzić po pijaku. Od razu zabrał się do udowadniania tej tezy. Komletnie pijany zaprosił mni do swojego samochodu na przejazdzke. Byl tak nawalony, ze lapalem mu kierownice, kiedy juz wjezdzalismy w drzewa. Podjechalismy do patrolu milicji. MOj nowy znajomy otworzył okmo krezyknął do nich: Chłopaki, co słychać i się z nimi przywitał, bełkocząc. Oni powiedzieli, ze wszystko ok i odjechaliśmy sobie przez nikogo nie niepokojeni.
Ogólnie po Ukrainie jezdzi sie zupełnie niezle. Trzeba uwazac tylko na wyrwy w jezdniach. Nikt mnie tez nie napadal, nawet jak jezdzilem w nocy. Po zmroku najwiekszym problemem sa nieoswietlone samochody i rowerzysci. Nicne przejazdy przez miasta tez niesa zbyt przyjemne. Panuja ciemnosci egipskie, trzeba uwazac na wchodzacych pod kola pieszych, omijajacych wyrwy innych kierowcow i kontrolowac czy dobrze jedziemy przy bardzo zlych oznaczeniach. Samochod dla konfortu psychicznego lepiej zostawiac na strzezonych parkingach. Ale nie jest to problem, gdyz jest ich sporo i sa bardzo tanie.
W Kamieńcu opowiedziałem te historie pewnemu Ukraińcowi. Złapał się za głowę i powiedział, ze na Ukrainie można jeżdzić po pijaku. Od razu zabrał się do udowadniania tej tezy. Komletnie pijany zaprosił mni do swojego samochodu na przejazdzke. Byl tak nawalony, ze lapalem mu kierownice, kiedy juz wjezdzalismy w drzewa. Podjechalismy do patrolu milicji. MOj nowy znajomy otworzył okmo krezyknął do nich: Chłopaki, co słychać i się z nimi przywitał, bełkocząc. Oni powiedzieli, ze wszystko ok i odjechaliśmy sobie przez nikogo nie niepokojeni.
Ogólnie po Ukrainie jezdzi sie zupełnie niezle. Trzeba uwazac tylko na wyrwy w jezdniach. Nikt mnie tez nie napadal, nawet jak jezdzilem w nocy. Po zmroku najwiekszym problemem sa nieoswietlone samochody i rowerzysci. Nicne przejazdy przez miasta tez niesa zbyt przyjemne. Panuja ciemnosci egipskie, trzeba uwazac na wchodzacych pod kola pieszych, omijajacych wyrwy innych kierowcow i kontrolowac czy dobrze jedziemy przy bardzo zlych oznaczeniach. Samochod dla konfortu psychicznego lepiej zostawiac na strzezonych parkingach. Ale nie jest to problem, gdyz jest ich sporo i sa bardzo tanie.
czesc ja raczej bym nie radzila jechac na UA dobrym samochodem, poniewaz wiem jak to jest , wychowalam sie na UA. Duzo z was pisze ze jest problem z milicja, a ja sadze ze wiekrzy problem jest z lapowkami, ktore musisz dawac jej!! Radzilam bym jednak jechac pociagiem, w ten sposob mozna sobie duzo nerwow zaoszczedzic, a jazda jest przyjemniejsza!! A jak juz kos chce jechac autkiem, radzilabym kupic jakas lade i MIEC SWIETY SPOKOJ



autem sie wogule nie oplaca jechac.najlepiej pociagiem,przejsc pieszo medyke i na ich elektryczki.tanio i w miare szybko,a przy okazji pozna sie duzo ludzi,ktorzy sa tak przemili ze na poczatku az wzbudza to nieufnosc.pociagi sa tanie jak barszcz.np z mostisk do lwowa niecale 4 hr. za prawie 90km.a tramwaje tak samo czy trolejbusy sa tez tanie.pozdrawiam!
autem na ukraine
czy macie moze jakies aktualne wiadomosci o przekraczaniu autem przejscia w medyce, co jest potrezbne z dokumentow, jakie kolejki, od ktorej do ktorej przejscie jest czynne itp , jakies realia dzieki
Re: autem na ukraine
Przekraczalem 3 dni temu w Medyce, generalnie kolejka dosyc spora (wjazd z Ukr do Pol) najpierw jedna okolo 10 samochodów,pozniej druga okolo 15,strasznie mozolnie to idzie Ukraincom,Polakom zresztą tez,po tych 2-ch kolejkach jeszcze czeka ostatnia 3-cia juz u SG Polskiej i celników,jeszcze jak SG robi to w miare sprawnie tak Celnicy robią to w strasznie wolnym tempie,rękawiczki te sprawymarcell8 pisze:czy macie moze jakies aktualne wiadomosci o przekraczaniu autem przejscia w medyce, co jest potrezbne z dokumentow, jakie kolejki, od ktorej do ktorej przejscie jest czynne itp , jakies realia dzieki

Wjezdzając juz na trasę na Przemysl byla blokada zdesperowanego Ukrainca-TIRowca,musialem objezdzac polnymi drogami,generalnie kolejka kilkukilometrowa jak za czasów Komuny (co akurat pamiętam)
Odnosnie przejscia w Zosinie(wjazd na Ukr) ,podobnie,okolo 3 godzin na wjazd,info od znajomych-wjazd do Polski -8 hałersów !!!
Miejmy tylko nadzieje,ze jest to spowodowane długim weekiem
No właśnie, trzeba to sprostować. To z notarialnym upoważnieniem i tłumaczeniem przysięgłym to jakiś mit jest. Ja wjeżdżałem na takim zwyklaku, wydrukawanym z neta i wypełnianym na kolanie przed granicą, tylko ładnie ostemplowanym in blanco w firmie.ks pisze:Jestem tu nowa i chciałam zapytać, czy ktoś posiada wzór takiego dokumentu - pozwolenia na używanie samochodu sł. w języku ukraińskim, które można sobe wypełnić swoimi danymi , a wtedy firma się podpisze i będzie to oryginał, a przecież oryginału nigdy nie poświadcza się notarialnie. Dzięki z góry.

Jak ktoś chce skorzystać, to można pobrać tutaj na własne ryzyko. Poprawiłem je trochę i dołączyłem instrukcję wypełniania, za którą jednak nie ręczę...

Na granicy, to zależy chyba, jak się trafi. W Użhorodzie pan (bez)c(z)elnik próbował mnie skłonić do, nazwijmy to, napiwku. Początkowo liczył na moją domyślność i przedstawiał to żądanie w formie pośredniej, przyczepiając się np. do niemania PL-ki (tablice rejestracyjne ze znaczkiem PL nie wydawały mu się wystarczające, bo Ukrana nie jest w „jewropskiej unii” — cokolwiek to ma do rzeczy). Kiedy zrobiliśmy sobie własną naklejkę, wycinając litery z tabliczki „ZAOPATRZENIE” i zaklejając folią z mokrych chusteczek, próbował, nieco zbity z tropu, kwestionować jej autentyczność. Odpowiedziałem, że nigdzie nie pisze, że naklejka musi być ładna — a jak pisze, to niech mi to pokaże. Próbował się ratować planem B — przetrząsając apteczkę, wypytując o gaśnicę — ale potem zmęczony moim brakiem zrozumienia zawezwał mnie do kantorku i już całkiem wprost zapytał, czemu nie wieziemy dla nich żadnych prezentów... Powiedziałem, że za słabo się znamy, może następnym razem.

Z kolei w drodze powrotnej przez Krościenko — pełna kulturka. Może to przez to, że stanowiska polskie i ukraińskie są tam drzwi w drzwi obok siebie (w Użhorodzie kontrola słowacka jest w bezpiecznej, stumetrowej odległości...). Wszyscy byli mili i się nie czepiali, choć jak zwykle padało dużo drobiazgowych, bezcelowych pytań nagradzanych złośliwie fałszywymi odpowiedziami. Zazgrzytało dopiero na ostatnim polskim okienku z celnikiem w środku, który chyba nie dał wiary, że można nie przewozić ŻADNEGO alkoholu i postanowił utrzeć łgarzom nosa. Niestety pomimo że wykrzesał z siebie wiele pomysłów i obejrzał wszystkie nasze bagaże z każdej strony, musiał tym razem odejść na tarczy, wysłuchując w dodatku za plecami garści szyderczych komentarzy.

A drogi istotnie niespecjalne — trasa Użhorod-Krościenko bez większych dziur, ale ulice w Użhorodzie to prawdziwe safari.
-
- Rzeczywisty Tajny Radca
- Posty: 1854
- Rejestracja: pt 23 cze, 2006 01:34
- Lokalizacja: Chełm/Moskwa
- Kontakt:
jasne !! nie trzeba się bać!!
nie spieszcie się.. jest dziura to omincie, przestrzegajcie przepisów drogowych .. wogóle to kupcie sobie książeczke z ПДД i ja po drodze przestudiujcie, jakie macie prawa , jakie obowiązki..
To trzeba znać jadąc do obcego kraju.
Popełnisz wykroczenie to przynaj się i niech piszą protokól i mandat po całej surowości zakonów, i TARYFIKACJI wg cennika PDD, ewentualnie 50/50 i do przodu.
Nie dajcie się oszukać.
ale generalnie lepiej nie popełniać wykroczeń bo stracicie wiecej czasu niz spokojnie jadac zgodnie z przepisami.
Upowaznienie dobrze jest wypisać na wszystkich kierujących, mimo, że właściciel auta jest równiez obok. (wystarczy odreczne, z pelnymi damymi paszportu wlasciciela, kierowcy i tego trzeciego, czyli auta.
Udanego wyjazdu !!
nie spieszcie się.. jest dziura to omincie, przestrzegajcie przepisów drogowych .. wogóle to kupcie sobie książeczke z ПДД i ja po drodze przestudiujcie, jakie macie prawa , jakie obowiązki..
To trzeba znać jadąc do obcego kraju.
Popełnisz wykroczenie to przynaj się i niech piszą protokól i mandat po całej surowości zakonów, i TARYFIKACJI wg cennika PDD, ewentualnie 50/50 i do przodu.
Nie dajcie się oszukać.
ale generalnie lepiej nie popełniać wykroczeń bo stracicie wiecej czasu niz spokojnie jadac zgodnie z przepisami.
Upowaznienie dobrze jest wypisać na wszystkich kierujących, mimo, że właściciel auta jest równiez obok. (wystarczy odreczne, z pelnymi damymi paszportu wlasciciela, kierowcy i tego trzeciego, czyli auta.
Udanego wyjazdu !!

Ja ze znajomym tankowaliśmy i na Łukoilu i na Ukrnafta a nawet na stacji która nazywała się "Опел" а znaczek miała prawie jak Renault
. Samochód był na benzynę więc tankowana była normalna 95-tka, takie samo spalanie wyszło jak w i PL, zero problemów, inna sprawa że tankowaliśmy zawsze w momencie kiedy jakiś samochód przed nami podobnej klasy zjeżdżał na stację, wtedy była pewność że obcym nie będą lali czegoś gorszego.
Poza tym jak nie wiem co wszyscy mają problem z tymi drogowcami, jeśli ktoś jeździ jak człowiek a nie jak pirat to nie powinien być zatrzymywany. Ja sam zdziwiłem się że od Dorohuska do Żytomierza a potem na okolicznych dziurach nikt nas nie zatrzymywał ani razu.

Poza tym jak nie wiem co wszyscy mają problem z tymi drogowcami, jeśli ktoś jeździ jak człowiek a nie jak pirat to nie powinien być zatrzymywany. Ja sam zdziwiłem się że od Dorohuska do Żytomierza a potem na okolicznych dziurach nikt nas nie zatrzymywał ani razu.
stacji Shella jest zbyt mało(Lvov-Krym),ale poza nimi to:Wog,Ukrnafta,Lukoil.Zdarzyło mi się tankować na stacjach,których nazwy przytoczyć nie mogę ale zawsze auto jechało,czasami odczuwalne było gorsze paliwo jednak "wózek"parł do przodu.Inna sprawa że to benzynka,właścicielom DT(olej)jednak zalecam wyłącznie te markowe stacje.Propan-butan zdecydowanie gorzej rozwinięty.
- Martus ze Lwowa
- Radca Kolegialny
- Posty: 246
- Rejestracja: ndz 15 lut, 2009 07:45
- Lokalizacja: Lwów
- Kontakt:
Witam
Jeżeli chcecie najlepsze paliwo to polecam stacje OKKO. Jest na nich paliwo spełniające normy Euro 5 importowane z Orlenu z Polski i Litwy ( Raf. Możejki). Ja tankuję tylko tam bo mam bardzo delikatnego nowego francuskiego dieselka 1,6 HDI i nigdy nie miałem żadnych problemów. Tankowałem też na Ukrnafa i również ładnie jechał. Ale każdy na Ukrainie jeżeli ma tylko nowsze lepsze autko najbardziej poleca OKKO. Paliwo jest kilka kopiejek droższe ale wg. mnie nie warto się kusić na kilka hrywien oszczędności bo potem może to dużo drożej kosztować.
Jeżeli chcecie najlepsze paliwo to polecam stacje OKKO. Jest na nich paliwo spełniające normy Euro 5 importowane z Orlenu z Polski i Litwy ( Raf. Możejki). Ja tankuję tylko tam bo mam bardzo delikatnego nowego francuskiego dieselka 1,6 HDI i nigdy nie miałem żadnych problemów. Tankowałem też na Ukrnafa i również ładnie jechał. Ale każdy na Ukrainie jeżeli ma tylko nowsze lepsze autko najbardziej poleca OKKO. Paliwo jest kilka kopiejek droższe ale wg. mnie nie warto się kusić na kilka hrywien oszczędności bo potem może to dużo drożej kosztować.