Samochodem Na Ukraine
pełnomocnictwo obowiązuje cudzoziemców
arko pisze:Upoważnienie-pełnomocnistwo nadal obowiązuje.(jeżeli nie jesteś wpisanym współwłaścicielem w dowodzie rej.)dwa_zero pisze:Witam,
Teraz chciałbym pojechać samochodem. Samochód jest przerejestrowany i ma ważne opłaty. Póki co śmigam jeszcze na OC poprzedniego właściciela. Czy to może być problemem na granicy?
P.S. Doczytałem, że podobno zniesiono upoważnienia. Czy ktoś może to potwierdzić? Mój problem od razu by się rozwiązał, gdyż mógłbym pojechać samochodem ojca, który ma wszystko ok z OC.
Pozdrawiam!
Na Ukrainie jest potrzebna tylko Zielona Karta, OC jest bezużyteczne...
Wybieram się do Kijowa z Wrocławia. Czy ktoś podpowie, ile czasu może mi zająć droga? Wg map wychodzi 1050 km, ale czy osiągnięcie średniej prędkości 70 km/h (czyli 15h w podróży) na całości jest realne? Znalazłem, co prawda, Wizzair z Katowic do Kijowa za bardzo niewielkie pieniądze, ale zastanawiam się nad dotarciem na miejsce autem, jeśli stan drogi Jagodzin-Kijów byłby znośny, a że taki jest, czytałem na stronach ukraińskich. Przynajmniej był znośny. Granicy nie liczę ze względu na jej nieprzewidywalność, chodzi mi wyłącznie o średnią prędkość już przemieszczając się. Dziękuję za podpowiedzi.
A czy nie lepiej dojechać do Lwowa autkiem, tam go zostawić na parkingu przy dworcu i pojechać sobie wygodnie Intercity+ do Kijowa ??? Pociąg chyba około 6 rano z Lwowa odjeżdża. jedziesz sobie wygodnie w luksusowych warunkach ( nawet WiFi jest) za około 260 hrywien i za 5 godzin jesteś w Kijowie. Jak nie potrzebujesz w Kijowie auta to taki wariant jest najlepszy. Nie zmęczysz się, nie tłuczesz na dziurach i pewnie taniej niż autem.
Już też o tym myślałem, jedynie nad Kowlem się zastanawiałem, bo stamtąd więcej tańszych połączeń do Kijowa w sprzyjających mi porach dnia. Finansowo to, niestety, drożej wyjdzie, bo Intercity z Lwowa to jest jednak drogi interes jest. Gdy już będę wiedział, kiedy dokładnie jadę, to dopiszę się w "Jadę/zabiorę/mogę przyjąć" czy jakoś tak.
-
- Sekretarz Gubernialny
- Posty: 22
- Rejestracja: wt 03 kwie, 2012 20:42
- Lokalizacja: Jastrzębie zdrój
Brak dróg w zachodnio południowej Ukrainie
Witam wszystkich
Nie dawno wróciłem z wycieczki do Mołdawii , i to co zobaczyłem na "drogach" od Lwowa do Czerniowców przeszło moje wszelkie obawy, byłem tam 2 lata temu autokarem i myślałem iż gorzej być nie może, teraz jadąc terenówką L-200 (i dzięki Bogu) przeżyłem koszmar, drogi po zimie się rozpłynęły, asfalt zamienił się w kruszywo które w większości tworzy "kratery' nie dziury, zmuszając kierowców do ekwilibrystyki na drogach, nie odwiązują kierunki jazdy każdy jedzie tym pasem który uważna za lepszy, lecz to tylko mrzonki, dróg po prostu nie ma !!!
Nie dawno wróciłem z wycieczki do Mołdawii , i to co zobaczyłem na "drogach" od Lwowa do Czerniowców przeszło moje wszelkie obawy, byłem tam 2 lata temu autokarem i myślałem iż gorzej być nie może, teraz jadąc terenówką L-200 (i dzięki Bogu) przeżyłem koszmar, drogi po zimie się rozpłynęły, asfalt zamienił się w kruszywo które w większości tworzy "kratery' nie dziury, zmuszając kierowców do ekwilibrystyki na drogach, nie odwiązują kierunki jazdy każdy jedzie tym pasem który uważna za lepszy, lecz to tylko mrzonki, dróg po prostu nie ma !!!
-
- Sekretarz Gubernialny
- Posty: 22
- Rejestracja: wt 03 kwie, 2012 20:42
- Lokalizacja: Jastrzębie zdrój
Witaj Apollo55
oto moja trasa http://goo.gl/maps/qSCzv
lecz przez Ivano Frankovs droga jest identyczna
oto moja trasa http://goo.gl/maps/qSCzv
lecz przez Ivano Frankovs droga jest identyczna

Hmm...no to ciekaweDracid pisze:Już też o tym myślałem, jedynie nad Kowlem się zastanawiałem, bo stamtąd więcej tańszych połączeń do Kijowa w sprzyjających mi porach dnia. Finansowo to, niestety, drożej wyjdzie, bo Intercity z Lwowa to jest jednak drogi interes jest. Gdy już będę wiedział, kiedy dokładnie jadę, to dopiszę się w "Jadę/zabiorę/mogę przyjąć" czy jakoś tak.

- gorodok
- Rzeczywisty Tajny Radca
- Posty: 1329
- Rejestracja: czw 18 cze, 2009 12:20
- Lokalizacja: Lwów
- Kontakt:
święta prawda niestety... na dodatek jeśli trafisz na taniego diesla miejscowej produkcji to możesz pożałować...Dracid pisze:Może to głupie, ale gdy podliczysz całość kosztów podróży, to - mając ekonomiczne auto - to korzystniej jechać nim. Ja akurat znajduję w tym przyjemność. Druga sprawa: czy ktoś potwierdzi ceny diesla na Ukrainie? Widzę na jakiejś stronie, że jest to około 10 UAH za litr, czy to prawda?
LwÓw.pL.Ua
sTreFa.LwÓw.pL.Ua
sTreFa.LwÓw.pL.Ua
Można kupić i poniżej 10UAH, ale ja bym nie ryzyknął
Na OKKO tankowałem już w maju po 10.39UAH/l.
A co do przyjemności z jazdy - też lubię, ale przy obecnym stanie ukraińskich dróg to raczej udręka...

A co do przyjemności z jazdy - też lubię, ale przy obecnym stanie ukraińskich dróg to raczej udręka...
"Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym
następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany
poglądów, bez podawania przyczyny".
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym
następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany
poglądów, bez podawania przyczyny".
Diesel, jeszcze jak ma dci to tylko OKKO. 10,29 kosztuje obecnie. Dla kilku kopiejek nie opłaca się lać gdzie indziej.
Ja jadę taką drogą:http://goo.gl/maps/NvJxH
Odcinek Medyka - Stryj - bajka
a potem bajka zamienia się w horror, gdzie napięcie tylko rośnie.
szkoda auta, naszych układów nerwowych, pieniędzy...
z własnej woli nie jedźcie tam autem!
Ja jadę taką drogą:http://goo.gl/maps/NvJxH
Odcinek Medyka - Stryj - bajka
a potem bajka zamienia się w horror, gdzie napięcie tylko rośnie.
szkoda auta, naszych układów nerwowych, pieniędzy...
z własnej woli nie jedźcie tam autem!
-
- Sekretarz Gubernialny
- Posty: 22
- Rejestracja: wt 03 kwie, 2012 20:42
- Lokalizacja: Jastrzębie zdrój
Na horrorze jeszcze zęby zaciśniesz i przetrwasz, a tam to przy otwartych ustach zęby możesz stracić 
Moderator proszę usunąć


Moderator proszę usunąć


Ostatnio zmieniony pt 17 maja, 2013 12:01 przez woiodia, łącznie zmieniany 1 raz.
witam
zaczne jak na spowiedzi
ostatnio na ukrainie bylem w 2008 samochodem a lipcu jadę do Kijowa i mam konkretne pytania głównie do granicy, bo juz mi troche wyleciało z głowy jak to było. a w necie sa różne często niektualne dane.
1 przy wjężdzie na granice (ukraińska ) dostaje to karteczke talończyk i go wypełniam
oddaje przy budce na środku granicy on tam podbija mi oddaje (oczywiście jak wszystko jest ok)
2 z talończykiem ide dalej do Policjanta który pyta po co na co i tez podbija i dalej przy wyjężdzie z granicy przed szlabanem znowu ktoś podbija talończyk
czyli 3 stempelki.
3 czy na granicy musze wykupić ukraińskie ubezpieczenie?
4 czy musze wykupic ubezpieczenie zdrowotne od osoby?
4 czy wykupuje też na granicy opłate ekologiczna ?
5 jak wypełnić ten talończyk
6 czy dalej mandat nie może brać policjant tylko trzeba jechac gdzieś do miasta i tam zapłacic , jak to jest w niedziele i soboty)
może ktoś punkt po punkcie napisać ta procedure na pewno mi pomoże ale sie przyda innym
pamietam w Zosinie dali ten talończyk w kolejce ,pózniej każdy leciał do takiej tablicy gdzie był wzór wypełnienia ale i tak cieżko było to dobrze wypełnić
i w budce mi go 2 razy oddawali
przkraczałem w Zosinie i do tego sie odniosłem w miare tam sprawnie szło
W kwestji samej podróży jechałem na Lutsk ,Ryvne Zytomyr nie było tragicznie chociaz prze 10 dni 3 razy miałem kontakty z ich policja w tym dwa razy siedziałem za kierownicą w ich samochodach-śmiech prawie godzine ( na rondzie takim wielkim trawiastym rondzie blisko juz granicy Polsko ukraińskie w niedziele chcial mi zabrać samochód na parking i miałem przyjechac zapłacić mandat w poniedziałek, po godzinie dostał w łapę)
czy ta droga po Euro jeszcze się polepszyłe,?
Czy może jednak jechać prze Dorohusk (nie znam tamtej drogi na Kijów i granicy )
albo przekroczyć w Zosinach i jechać do góry na Kovel i ta samą droga jak z Dorohuska E373, M07
za wszelki rady będe wdzięczny
zaczne jak na spowiedzi
ostatnio na ukrainie bylem w 2008 samochodem a lipcu jadę do Kijowa i mam konkretne pytania głównie do granicy, bo juz mi troche wyleciało z głowy jak to było. a w necie sa różne często niektualne dane.
1 przy wjężdzie na granice (ukraińska ) dostaje to karteczke talończyk i go wypełniam
oddaje przy budce na środku granicy on tam podbija mi oddaje (oczywiście jak wszystko jest ok)
2 z talończykiem ide dalej do Policjanta który pyta po co na co i tez podbija i dalej przy wyjężdzie z granicy przed szlabanem znowu ktoś podbija talończyk
czyli 3 stempelki.
3 czy na granicy musze wykupić ukraińskie ubezpieczenie?
4 czy musze wykupic ubezpieczenie zdrowotne od osoby?
4 czy wykupuje też na granicy opłate ekologiczna ?
5 jak wypełnić ten talończyk
6 czy dalej mandat nie może brać policjant tylko trzeba jechac gdzieś do miasta i tam zapłacic , jak to jest w niedziele i soboty)
może ktoś punkt po punkcie napisać ta procedure na pewno mi pomoże ale sie przyda innym
pamietam w Zosinie dali ten talończyk w kolejce ,pózniej każdy leciał do takiej tablicy gdzie był wzór wypełnienia ale i tak cieżko było to dobrze wypełnić
i w budce mi go 2 razy oddawali
przkraczałem w Zosinie i do tego sie odniosłem w miare tam sprawnie szło
W kwestji samej podróży jechałem na Lutsk ,Ryvne Zytomyr nie było tragicznie chociaz prze 10 dni 3 razy miałem kontakty z ich policja w tym dwa razy siedziałem za kierownicą w ich samochodach-śmiech prawie godzine ( na rondzie takim wielkim trawiastym rondzie blisko juz granicy Polsko ukraińskie w niedziele chcial mi zabrać samochód na parking i miałem przyjechac zapłacić mandat w poniedziałek, po godzinie dostał w łapę)
czy ta droga po Euro jeszcze się polepszyłe,?
Czy może jednak jechać prze Dorohusk (nie znam tamtej drogi na Kijów i granicy )
albo przekroczyć w Zosinach i jechać do góry na Kovel i ta samą droga jak z Dorohuska E373, M07
za wszelki rady będe wdzięczny
dla całkowicie zielonych:gorny7 pisze:Może to były dwie karteczki na granicy , talończyk i migracyjna ,?
kartki migracyjne już nie obowiązują-koniec!
talończyk-to taka kartka którą otrzymuje się od pogranicznika ukraińskiego zaraz przy wjeżdzie samochodem na Ua.ten to mundurowy wpisuje tam numer rej. i ilość osób w samochodzie.
podjeżdżamy nieco dalej do odprawy paszportowej / i to jest jedna pieczątka/
oraz odprawy celnej / i to jest druga pieczątka/
czyli 2 (dwa) stemple
-przy wyjeździe z terminala granicznego oddajemy ten talończik mundurowemu pogranicznikowi.
ubezpieczenie medyczne nie jest obowiązkowe.
ubezpieczenie OC jest konieczne ( albo nasza zielona karta albo ukraińska tzw. strachowka: do wykupienia na polskiej stronie)
nie ma żadnych opłat ekologicznych !
milicja nie może przyjmować opłat gotówkowych za mandat.
za drobne wykroczenia nieoficjalny ogólnie przyjęta stawka to 100ua. to trochę mi się wydawało krępujące ale inne argumenty nie przemawiają do mundurowych. szkoda czasu i tłumaczenia!!!
milicja nie zatrzymuje specjalnie polskich samochodów, jest im całkowicie bez różnicy kogo złapią a potrafią się dobrze ustawić.
droga : Korczowa-Lwów-Równe-Żytomierz-Kijów jest praktycznie bez zarzutu!!!!!
stacjonarne posterunki milicji drogowej są obowiązkowo oznaczone wcześniej tabliczką POLICE TRAFFIC i trzema znakami ograniczającymi prędkość do 90-70-50 (ew 40).
nie wyobrażajmy sobie że my jesteśmy jakimiś specjalnymi klientami dla milicji ukraińskiej-tu jest warstwa ludzi tak bogatych i z takimi maszynami że te buraki uważają że przepisy są nie dla nich. wyciąga taki przez szybke stówke i jedzie dalej.
no ale w sieci dla grubych ryb łapią sie i płotki.
apollo tego właśnie brakowało -pełna odpowiedź wszytko wyjaśnia-super dzieki
ja chce jechać trasa albo Zosin-Lutsk -Rivne -Zytomir -Kijów (tą trasą jechałem poprzednio)
albo Dorohusk- Kovel -Sarny- Kjów
Ewentualnie z Zosin (i do góry )- na Kovel - Sarny -Kijów
jade z Kalisza
pojade albo autorstada Konin -Warszawa- Lublin -Dorohuski(Zosin)
albo Kalisz - Piotrlów-radom -Lublin -Dorohusk(Zosin)
przed granica chce gdzieś się przespać jade z dzieciakami - i jechać z rana
ostatnio jak byłem na Ukrainie jechałem z noclegiem u znajomych w Łukowie i z nimi mieliśmy jechać przez Dorohusk ale coś tam się działo i plecieliśmy niżej do Zosin.
powiedzcie jak wygląda w porównaniu do Zosin- Doruhusk wieksze kolejki itp
bo nie wiem co wybrać.
Ewentaulnie namiar na jakiś nocleg przy granicy - średniego standardu
Dokladnie ostatnio byłem głownie Kijów ,Boyarka(pod Kijowem) i Ivankiv ( na Czarnobyl)
Teraz może zrobie to samo ale głownie lece na Boyarke i z tamtąd juz z Ukraińcami na Krym do Aluszty( ale w ich busie )
ja chce jechać trasa albo Zosin-Lutsk -Rivne -Zytomir -Kijów (tą trasą jechałem poprzednio)
albo Dorohusk- Kovel -Sarny- Kjów
Ewentualnie z Zosin (i do góry )- na Kovel - Sarny -Kijów
jade z Kalisza
pojade albo autorstada Konin -Warszawa- Lublin -Dorohuski(Zosin)
albo Kalisz - Piotrlów-radom -Lublin -Dorohusk(Zosin)
przed granica chce gdzieś się przespać jade z dzieciakami - i jechać z rana
ostatnio jak byłem na Ukrainie jechałem z noclegiem u znajomych w Łukowie i z nimi mieliśmy jechać przez Dorohusk ale coś tam się działo i plecieliśmy niżej do Zosin.
powiedzcie jak wygląda w porównaniu do Zosin- Doruhusk wieksze kolejki itp
bo nie wiem co wybrać.
Ewentaulnie namiar na jakiś nocleg przy granicy - średniego standardu
Dokladnie ostatnio byłem głownie Kijów ,Boyarka(pod Kijowem) i Ivankiv ( na Czarnobyl)
Teraz może zrobie to samo ale głownie lece na Boyarke i z tamtąd juz z Ukraińcami na Krym do Aluszty( ale w ich busie )
Granica to loteria,choć w ostatnim czasie kolejki w Dorohusku mniejsze lub ich brak.(wszystko zależy od pory dnia/nocy)gorny7 pisze:powiedzcie jak wygląda w porównaniu do Zosin- Doruhusk wieksze kolejki itp
bo nie wiem co wybrać.
W ostatnim czasie dłużej na odprawę czeka się po polskiej niż po ukraińskiej stronie bez względu na wjazd czy wyjazd z polski.
Jedno pytanko - chciałbym się upewnić. Jeśli chodzi o ubezpieczenie - mam OC, ale na poprzedniego właściciela samochodu (dowód rejestracyjny już na siebie). Zielonej Karty nie mam, ale zamierzam zakupić przed granicą. No i teraz pytanie - czy pograniczników (szczególnie tych ukraińskich) interesuje także polskie OC czy tylko ZK?
Bo jeśli piąć się - to tylko szczytem, Jeśli szumieć - to wichrem halnym,
Trwać niebem i granitem, A pić ze źródeł skalnych.
Trwać niebem i granitem, A pić ze źródeł skalnych.
Po zakupie samochodu mamy obowiązek zawiadomić ubezpieczyciela albo o wypowiedzeniu umowy, albo przepisać na siebie. Twoje pytanie jest bez znaczenia, bo i tak musisz mieć OC po Polsce z danymi nowego właściciela.jacmi pisze:No i teraz pytanie - czy pograniczników (szczególnie tych ukraińskich) interesuje także polskie OC czy tylko ZK?
Wiele firm daje zieloną kartę w cenie OC, więc najpierw dowiedz się czy Twój jej nie wydaje (ZK w PZU wypisują od ręki).
No właśnie nie do końca tak. OC mam nie wypowiedziane i nie muszę na siłę przepisywać na siebie. Zakład ubezpieczający dotychczas nie odezwał się w sprawie rekalkulacji składki, więc w OC figuruje poprzedni właściciel. Pytanie więc jest nadal zasadnepwlzeb pisze:Po zakupie samochodu mamy obowiązek zawiadomić ubezpieczyciela albo o wypowiedzeniu umowy, albo przepisać na siebie. Twoje pytanie jest bez znaczenia, bo i tak musisz mieć OC po Polsce z danymi nowego właściciela.

Bo jeśli piąć się - to tylko szczytem, Jeśli szumieć - to wichrem halnym,
Trwać niebem i granitem, A pić ze źródeł skalnych.
Trwać niebem i granitem, A pić ze źródeł skalnych.